Czasami w głowie zrodzi się myśl i nie zostaje nic jak ją zrealizować.
Obie chore, ale pełne chęci stworzenia czegoś fajnego, a jednocześnie prostego.
Nie miałyśmy wyjścia, musiałyśmy zrobić tę sesję w mieszkaniu gdyż zmusiło mnie do tego zapalenie oskrzeli i antybiotyk (norma, gdy zaczyna się robić ładna pogoda - ja zaczynam chorować). Mimo wszystko udało nam się stworzyć prowizoryczne studio fotograficzne.
Efekty oceńcie sami!