To był dzień najdziwniejszy i najlepszy jednocześnie. Pełen wrażeń. Z dziwnymi zmianami nastroju z tym wszystkim, co wiem, że zostanie tylko między nami. To dziwne, gdy czasem człowiek trzyma coś w sobie bardzo długo i nagle wszystko zaczyna się z niego wylewać. Tego dnia, tej nocy wydarzyło się wiele rzeczy. Było szaleństwo, śpiewanie, odchodzenie od zmysłów i rozmowy. I wiem już i umacniam się w przekonaniu, że są osoby, na których mogę polegać. Które rozumieją i którym mogę ufać.
Gdy wiesz, że ktoś Cię wysłucha, nagle dostarcza Ci to siły i tylko wtedy, patrząc na wszystko od innej strony uświadamiasz sobie, że jesteś tylko człowiekiem. Że ludzie mają różne osobowości, charaktery i popełniają błędy. A przyjaciel jest. Po prostu.
On to wie i sprawia, że otwierasz oczy.