To co zobaczyliśmy na miejscu ciężko opisać słowami.
Cisza i pustka w Prypeci - opuszczonym mieście leżącym nieopodal reaktora - dała do myślenia każdemu z nas. Wniosła chaos i niepokój gdzieś głęboko w moją świadomość. Emocje, których nie zapomnę i które towarzyszyć mi będą za każdym razem gdy wrócę do tych zdjęć. A i one nie oddają tego co spotyka się na miejscu. Po mieście, w którym populacja sięgała 15 000 mieszkańców zostały jedynie ruiny i zgliszcza. Pomiędzy tym wszystkim wiele pamiątek i drobnych przedmiotów, porzuconych w pośpiechu przez ludzi, którzy wyjeżdżając nie wiedzieli jeszcze, że już nigdy po nie nie wrócą. Przedmiotów martwych, a jednocześnie tętniących samotnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz