piątek, 2 maja 2014

Great Gatsby

01.05 to był dzień i wieczór pełen niespodzianek, po prostu wyjątkowy.
Dotąd nie sądziłam, że przebieranie się może sprawiać tyle radości. Zwłaszcza teraz, gdy tak często musimy dostosowywać się do wszechobecnych schematów. 

Lata 20, 30 chyba nigdy nie przestaną mnie fascynować. Gdybym mogła cofnąć się w czasie to byłby to pierwszy cel mojej podróży. Niczym Gil Pender, bohater  filmu "o Północy w Paryżu", byłabym świadkiem wyzwolenia kobiet i swobody jaka wtedy zapanowała. Urzeka mnie cała charyzma tej epoki, dwudziestolecia międzywojennego, opierająca się na odbudowie i powrocie do normalnego życia. 
Ludzie świętujący, cieszący się końcem wojny, rozwój kina, początek nowych stylów w sztuce i modzie, wielkie zmiany jakie zaszły w ogólnie pojętej "kulturze".

Za tą krótką podróż w czasie dziękuję wspaniałej Justynce.
Która jest wyjątkowa i w mojej opinii przeszła samą siebie.
Oby Twoje życie było niekończącą się imprezą!











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz